83-letni kierowca potrącił wózek z dzieckiem
Wieczorem w piątek miało miejsce groźne potrącenie. W pobliżu ulicy Wojska Polskiego 830letni kierowca uderzył w wózek, w którym akurat znajdowała się dziewczynka. Dziecko miało 3 lata, więc było naprawdę poważnie. Oczywiście wózek nie stał sobie tak samotnie na ulicy. Prowadziła go mama dziecka i ona zawiadomiła służby. Kiedy na miejscu pojawiła się policja, funkcjonariuszom udało się ustalić, co zaszło. Dziewczynkę trzeba było przewieźć do szpitala, bo na jej ciele pojawiły się obrażenia. Na szczęście nic poważnego się nie stało, ale mogło. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że miało to miejsce na przejściu dla pieszych. Kierowca pogwałcił kilka przepisów ruchu drogowego, które jednoznacznie wskazują na jego winę.
Jakie konsekwencje poniósł senior?
83-latek zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Oczywiście jest zrozumiałe, że w tym wieku trudniej dbać o niektóre sprawy, ale jednak bezpieczeństwo jest priorytetem. Dlatego właśnie mężczyźnie odebrano prawo jazdy, gdyż policjanci uznali, że nie jest zdolny do bezpiecznego prowadzenia pojazdu.
Ach te przejścia dla pieszych
Wydawałoby się, że przejście dla pieszych jest najbardziej przyjaznym miejscem dla pieszego na drodze. Okazuje się jednak, że to właśnie tam czyha na niego najwięcej zagrożeń. Jest to miejsce, gdzie piesi najczęściej wchodzą na jezdnie, więc właśnie wtedy narażają się na nieprzyjemne zderzenie z samochodem.
Wina pieszych czy kierowców?
Nie musi to wcale być wynik nieostrożności pieszego. Często bywa tak, że to kierowcy w ogóle nie zważają na przepisy ruchu drogowego. Jednym z nich jest zasada, że pieszy ma zawsze pierwszeństwo. Czy kierowcy zawsze ją respektują? Wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę, że wcale tak nie jest. Innym nagminnym wykroczeniem jest wjeżdżanie na pasy, kiedy pieszy wciąż się na nich znajduje. Jest to niedozwolone zachowanie i bardzo niebezpieczne. Może się skończyć tragicznie dla pieszego, który z jakiegoś powodu nie może przyśpieszyć kroku. Może to być związane ze stanem zdrowia albo po prostu rozkojarzeniem.
Podobna sytuacja z potrąceniem dziecka miało miejsce niedawno w Warszawie.