Kara za bezpodstawne wezwanie policji. 57-latek zapłacił karę
Policja z Ełku dostała zawiadomienie o pobiciu. Złożył je 57-latek, który tak naprawdę wszczął fałszywy alarm. Do żadnego pobicia nie doszło, więc mamy do czynienia z bezzasadnym zawiadomieniem służb. Ta zabawa skończyła się mandatem nie tylko dla niego, ale też dla jego brata, który również brał w niej udział.
Głupie zabawy z dzieciństwa
Zachowanie 57-latka może przypominać głupie zabawy z dzieciństwa, jakie prowadziło wielu chłopców. Polegało to na tym, że dzwonili na numery alarmowe i mówili wymyślone przez siebie rzeczy. Już wtedy było to nierozsądne, ale jednak dzieciakowi można wybaczyć ze względu na brak dojrzałości.
A czy taką skrajną niedojrzałość można wybaczyć osobie starszej? Na przykład 50-letniej? Mężczyzna z Ełku, który wezwał służby bez powodu miał lat 57, więc trudno oskarżyć go o młodzieńcze wygłupy.
W takiej sytuacji więc nie ma mowy o żadnej wyrozumiałości ze strony policji i wysoki mandat jak najbardziej się należy. Jego kwota oczywiście zależy od stopnia szkodliwości.
Czy na pewno całkowicie bezpodstawne?
Czasami bywa tak, że czyjeś wezwanie było tylko częściowo bezpodstawne. Na przykład ktoś naprawdę został pobity, ale wyolbrzymił skutki tego pobicia. Wprowadził przez to w błąd policję, co wcale jeszcze nie oznacza, że zrobił to celowo.
Bywa tak, że nie potrafimy ocenić zagrożenia, w jakim się znajdujemy. Dotyczy to także dzwonienie po karetkę. Są sytuacje, gdy wydaje nam się, że ambulans jest niezbędny, bo dzieje nam się coś naprawdę poważne. Po chwili jednak się okazuje, że wcale taka nagła interwencja pogotowia nie była potrzeba.
Oczywiście nie powinniśmy się też bać tego, że każe wezwanie przez nas służb skończy się mandatem. Zwykle nie dostaje się kary za przypadkowe wyolbrzymienie lub niewiedzę. Ale już żartownisie, który robią takie rzeczy dla frajdy, muszą się liczyć, że konsekwencje jak najbardziej się pojawią.
Przeczytaj także: Kierowca golfa potrącił 12-letniego chłopca na pasach