Minister Niedzielski odwiedzony przez zatroskanych obywateli

Minister Niedzielski odwiedzony przez zatroskanych obywateli

Minister Niedzielski odwiedzony przez zatroskanych obywateli

Minister Niedzielski miał ostatnio bardzo ciekawe odwiedziny. Grupka obywateli dowiedziała się, w którym bloku mieszka Niedzielski i postanowiła złożyć mu wizytę. Żadna z osób nie wtargnęła do mieszkania ministra, ani nie zaatakowała go. Mimo to nie chciał on odpowiedzieć na ich pytania i wezwał policję.

– Skąd to się wszystko bierze, że (…) tu jest wirus, za chwilę go nie ma w restauracji, co chwile jest zmieniane. – zwraca się mężczyzna do ministra Adama Niedzielskiego.

Mężczyzna chciał zapytać ministra, dlaczego traktuje obywateli w ten sposób. Próbował porozmawiać z nim na temat sensowności rządowych decyzji w związku z pandemią. Nie chciał on niestety rozmawiać, a zamiast tego groził policją. Na nagraniu widzimy, jak autorzy filmu nie odpuszczają i idą za nim, lecz ten wciąż nie chciał udzielić odpowiedzi na pytania. Zamiast tego wyciągnął telefon, aby skontaktować się z policją. TVP info podaje, że sprawę zgłoszono już na policję.

Przekroczenie granicy czy słuszne działania obywatelskie?

Przy okazji takich zdarzeń pojawia się pytanie, na ile obywatele mogą sobie pozwolić, a na ile nie. Warto zauważyć, że osoby na nagraniu nie zaatakowały Adama Niedzielskiego ani słownie ani fizycznie. Nie przekroczyli także progu jego mieszkania, więc nie ma mowy o wtargnięciu ani tym bardziej o włamaniu. Ważne jest jednak, żeby tych granic nie przekraczać. Nawet jeśli nie lubimy danego polityka lub nie zgadzamy się z jego decyzjami, musimy uważać, aby nie dokonać czegoś nieodwracalnego. O odpowiedzialności powinny pamiętać też takie osoby, które nawołują innych, aby zagrażali innym osobom lub powodowali uszkodzenie mienia. Przykładem może być chociażby słynna już Marta Lempart, która nie tak dawno temu nawoływała przeciwników wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, aby „robić dymy w kościołach” i „zostawiać po sobie ślady”.

Grożenie politykom PiS-u przypisuje się też Grzegorzowi Braunowi, który zasłynął z takich tekstów jak „być może minister Szumowski nie zawiśnie na latarni” czy „Niedzielski, będziesz wisiał”. Najczęściej jednak te fragmenty wyciąga się z kontekstu i nie są one wcale groźbami. W swoich wypowiedział poseł Braun wielokrotnie wyjaśniał, dlaczego działania polskiego rządu uważa za zdradę stanu, co faktycznie w dawnym prawie oznaczałoby karę śmierci. Jego dobór słów miał więc podkreślić powagę sytuacji, a nie nawoływać do faktycznych samosądów, których sam jest przeciwnikiem.

zdjęcie: gov.pl